W latach 30. ubiegłego wieku holenderski myśliciel, Johan Huizinga stworzył pojęcie homo ludens (łac. „człowiek bawiący się”). Jego zdaniem zabawa oraz współzawodnictwo od zarania dziejów są głównymi motywami postępowania człowieka. Dziś – w dobie łączenia przyjemnego z pożytecznym, nauki z zabawą – trudno się z nim nie zgodzić. Zwłaszcza, że nawet naukowcy są zdania, że nauka poprzez zabawę przynosi znacznie lepsze rezultaty.
Warto więc spojrzeć na wiele czynności, dotychczas kojarzonych z rozrywką, pod innym kątem. Czy oglądanie ulubionego serialu w oryginalnej wersji językowej nie jest znakomitym sposobem na poszerzenie znajomości tegoż języka? Podobnie z grami komputerowymi – tak często uosabianymi ze złem w najczystszej postaci. Każdy z nas zna przynajmniej jednego komputerowego maniaka, który w trakcie sieciowej rozgrywki mierzył się z graczami z najróżniejszych zakątków świata i każdego dnia ćwiczył swoją znajomość języka angielskiego aż osiągnął biegłość (i w grze, i w angielskim).
Przykładów można mnożyć, ale jedno jest pewne: połączenie nauki i zabawy naprawdę procentuje.