Hundred Swords

0
371
Rate this post

Hundred Swords

Hundred Swords to gra RTS, którą posiadacze konsol, a konkretniej konsoli Dreamcast na pewno znają albo przynajmniej słyszeli. Firma Activison postanowiła zrobić nic innego, jak jej konwersję dla posiadaczy blaszaków. Jako że gra zyskała sukces na konsoli (głównie za sprawą ciekawego trybu multiplayer), istnieje szansa, iż na PC dostarczy graczom wiele pozytywnych emocji.

Jak się dowiadujemy z fabuły, świat wykreowany przez twórców gry jest rządzony przez cztery królestwa: Gran, Mascar, Nalavale oraz Riplustorie. Pokój, jaki dotychczas panował, został niestety zburzony przez chciwość wszystkich mocarstw, które ciągle spierały się o ziemie. Zadaniem gracza w tym największym konflikcie zbrojnym będzie wcielenie się młodego władcę Larfa Nalavale i obrona swojego królestwa oraz zaprowadzenie pokoju w całej fantastycznej krainie. Droga ku temu niełatwa, fabuła przewiduje sporo zaskakujących zwrotów akcji oraz tajemniczych intryg, nie będzie więc można narzekać na banalność historii.

Przez większą część gry czeka nas toczenie olbrzymich bitew z maksymalnie 100 żołnierzami naraz. Jednostki występujące w grze możemy podzielić na kilka typów. Między innymi mamy piechotę, kawalerię, łuczników oraz magów. Akcje naszej armii będą wspierały także różne machiny wojenne, których ma być niemało. W czasie każdej bitwy wojskiem koordynować będą dowódcy o różnym stopniu doświadczenia i specjalnych umiejętnościach. Dobieranie odpowiednich dowódców do wojska może zapewnić nam przewagę w walce, czyniąc tym samym ich role kluczem do sukcesu. Prócz wspierania i kierowania żołnierzami w akcji, sprawdzają się także oni w produkcji struktur oraz wydobyciu surowców, które tak potrzebne są do tworzenia silnej armii.

Misje w Hundred Swords nie odbiegają od tego, do czego zostaliśmy dotychczas przyzwyczajeni w grach RTS. Jako iż produkcja budowli ochronnych i innych została tutaj potraktowana po macoszemu na rzecz większej i szybszej akcji, scenariusze najczęściej mają wymusić na graczu zniszczenie kilkudziesięciu wrogich jednostek przy jak najmniejszych stratach. Niejednokrotnie na początku misji zostanie nam przydzielona określona liczba żołnierzy, a z tym wiąże się ostrożne rozgrywanie walki i baczne uważanie na swoich wojaków.

Oprawa wizualna w Hundred Swords nie powala. Nie powinno to dziwić, zważywszy na fakt, że gra jest Dreamcastową konwersją, przez co wypada nieco gorzej aniżeli najnowsze pecetowe produkcje, wykorzystujące wszystkie graficzne nowinki. Za grafiką na pewno może przemawiać jej mangowy styl, co spodoba się wielbicielom japońskiej kreski.

Podsumowując całość śmiało można powiedzieć, że mamy tutaj do czynienia z powielaniem starych i sprawdzonych pomysłów. Brak świeżości, troszkę odstająca od dzisiejszych realiów grafika może zniechęcać do gry. Może, aczkolwiek nie musi, bo nie raz okazywało się, że prosta z założenia gra jest dość atrakcyjnym kąskiem.